Jak Polacy oceniają wsparcie rządu w związku z kryzysem energetycznym?
Jak wynika z badań Instytutu Ekonomii Środowiska, Polacy negatywnie oceniają reakcję rządu na aktualny kryzys energetyczny. Główne zastrzeżenia dotyczą tak zwanego dodatku węglowego. Przyjrzyjmy się dokładniej wynikom badania.
Rządowe propozycje nie rozwiązują problemu?
Wśród propozycji, mających wesprzeć Polaków w kryzysie energetycznym pojawiły się między innymi jednorazowe dopłaty do węgla, zniesienie norm jakości paliw stałych, odraczanie uchwał antysmogowych czy rozpowszechnienie węgla brunatnego. Eksperci nie mają wątpliwości, że działania te w żaden sposób nie przyczynią się do poprawy sytuacji energetycznej w kraju, a na dłuższą metę są wręcz szkodliwe. “Niestety obecne działania rządu skupiają się głównie na wzmacnianiu roli węgla, i to węgla marnej jakości, czego skutki zdrowotne odczujemy już niedługo, gdy na dobre zacznie się sezon grzewczy” - komentuje Andrzej Guła, lider Polskiego Alarmu Smogowego. Zauważa również, że brakuje działań zwiększających nacisk na oszczędzanie energii, wspierających termomodernizację budynków mieszkalnych czy wykorzystanie rozproszonych oraz odnawialnych źródeł energii. Jak pokazują wyniki badania Instytutu Ekonomii Środowiska, podobnego zdania jest większość Polaków.Surowa ocena Polaków
Wyniki są jednoznaczne. Aż 42% respondentów oceniło reakcję rządu na kryzys energetyczny bardzo źle. Kolejne 24% ocenia ją raczej źle. Również 24% oceniło reakcję rządu raczej dobrze, a zaledwie 5% bardzo dobrze. Ostatnie 5% nie było w stanie udzielić jednoznacznej odpowiedzi. Co ciekawe, nie ma większego znaczenia wiek respondentów ani sposób, w jaki ogrzewają swoje domy i mieszkania. Negatywne odpowiedzi przeważały bowiem we wszystkich grupach badanych. Najwięcej było ich w najmłodszej grupie, obejmującej osoby w wieku 18-29 lat.
Dopłata węglowa jest niesprawiedliwa?
Aż 54% respondentów uznało, że rządowa pomoc nie jest rozdzielana sprawiedliwie. Taka opinia przeważa wśród mieszkańców budynków wielorodzinnych oraz osób powyżej 60 roku życia. Najmocniej krytykowaną propozycją jest jednorazowa dopłata do węgla. Aż 40% biorących udział w badaniu, głównie osoby w średnim wieku i z wyższym wykształceniem, uważa, że to złe rozwiązanie. Ponadto aż 64% krytykuje możliwość wykorzystania dodatku na inne cele niż zakup paliwa. Z jednej strony węgiel jest aktualnie najdroższym źródłem ciepła - jak podają źródła, roczny koszt ogrzewania za pomocą starego kotła może wynieść 12,5 tysiąca złotych, co przy aktualnej cenie rynkowej odpowiada 4 tonom węgla. Z drugiej osoby wykorzystujące właśnie to paliwo mogą liczyć na największe wsparcie. Dopłata wynosi bowiem 3 tysiące złotych, co pokrywa 25% kosztów ogrzewania. Z kolei dla osób ogrzewających domy gazem przewidziano 500 złotych dodatku, co przekłada się na nieco ponad 10% kosztów. Nie bez znaczenia jest też fakt, że węgla kamiennego brakuje, a jakość tego dostępnego jest bardzo niska. Palenie wszystkim, czym się da, oznacza oczywiście ogromne zanieczyszczenie powietrza, ze wszystkimi jego konsekwencjami dla środowiska oraz ludzkiego zdrowia. Na dłuższą metę czekają nas kolejne podwyżki cen uprawnień do emisji CO2. A to przełoży się bezpośrednio na kolejne wzrosty cen energii. Widać więc wyraźnie, że konsekwencje aktualnych działań rządowych mogą być długotrwałe.Podejście do kryzysu w innych krajach UE
Polskie podejście jest zdecydowanie odmienne od tego, w jaki sposób na kryzys reagują inne kraje Unii Europejskiej. Większość z nich stawia główny nacisk na oszczędzanie energii - między innymi wyłączanie oświetlenia witryn sklepowych czy zmniejszanie temperatury w budynkach użyteczności publicznej. Do oszczędzania energii namawia się również mieszkańców. Duży nacisk kładziony jest także na rozwój odnawialnych źródeł energii. Nie możemy oczywiście zapominać o tym, że w Polsce również mamy programy wsparcia do termomodernizacji budynków czy wymiany źródła ciepła, takie jak ulga termomodernizacyjna czy “Czyste Powietrze”. Trudno jednak oprzeć się wrażeniu, że w obliczu prawdziwego kryzysu zeszły one na dalszy plan, a główna uwaga rządu skupiła się na nieekologicznych, nieefektywnych i drogich rozwiązaniach.Zobacz również: Jak Europa chce sobie radzić z kryzysem energetycznym?